Dopalacze jak czkawka
13 marca 2011Odpowiedzialność za dzieci i ich zachowania ponoszą rodzice. To oni muszą rekompensować brak dojrzałości, skłonność do brawury swych pociech. Zaufanie do własnych dzieci to piękna postawa wychowawcza, ale kontrola rodzicielska jest skuteczniejsza. I to jest sedno profilaktyki dopalaczy.
Czkawka przychodzi niespodziewanie, jest uciążliwa, nawet groźna, bywa nawracająca. Z dopalaczami jest chyba podobnie.
Afera, którą tak nagłośniły media, była zaskoczeniem dla wszystkich, także specjalistów od profilaktyki. Tym większym, że oficjalne diagnozy skali problemów alkoholowych, narkotykowych raczej uspokajały.
Ich miejsce zajęły inne „modne” w profilaktyce tematy – przemoc rówieśnicza, sekty, itp. Co się więc stało? Spiskowcy mówią, że to zawiść wobec „biznesmena” z Łodzi. Ale tak zupełnie serio – „afera dopalaczowa” ukazała kilka problemów, o których warto pomyśleć, żebyśmy za jakiś czas znowu nie obudzili się z ręką w nocniku.
Roman Pomianowski
Artykuł pochodzi z czasopisma Psychologia w Szkole nr 1/2011.
Artykuł opublikowany za zgodą wydawcy.