
Czy chcemy demokracji w szkole?
17 listopada 201025 października 2010 roku odbyło się VII Warszawskie Forum Rodziców i Rad Rodziców pt. „Czy chcemy demokracji w szkole?”
Z okazji trzeciej rocznicy istnienia forum przyjęliśmy formułę debaty dotyczącej demokracji w szkole, by stworzyć przestrzeń do dyskusji na temat zmian, jakich oczekują uczestnicy życia szkoły – nauczyciele, rodzice i uczniowie. Po raz pierwszy do dyskusji o szkole zasiedli przy jednym stole przedstawiciele: nauki, organizacji pozarządowych (NGO) nauczycieli, rodziców i uczniów.
W panelu dyskusyjnym wzięli udział:
Dr hab. Marta Zahorska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego
Alina Kozińska-Bałdyga – prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych
Ewa Hummel –przedstawicielka Stowarzyszenia Rodzice w Edukacji
Paweł Nawrocki – nauczyciel WOS i historii w Gimnazjum nr 53 im. S. Sempołowskiej
Bartosz Mazurek – przedstawiciel Samorządu Uczniowskiego LO im. Władysława IV
Emil Tymków – były przewodniczący Młodzieżowej Rady Dzielnicy Śródmieście
Gościem honorowym spotkania był Mirosław Sielatycki – wiceminister z Ministerstwa Edukacji Narodowej, który dołączył do grupy panelistów.
Wśród gości byli również: Włodzimierz Paszyński – zastępca prezydenta m. st. Warszawy, Joanna Gospodarczyk – zastępca dyrektora Biura Edukacji Urzędu m. st. Warszawy oraz Katarzyna Zakroczymska, która z ramienia WCIES koordynuje program „Rodzice we wspólnocie szkolnej – Warszawskie Forum Rodziców i Rad Rodziców”.
Gospodarz debaty, Elżbieta Piotrowska-Gromniak – prezes Stowarzyszenia Rodzice w Edukacji, o rozpoczęcie spotkania poprosiła przedstawicieli warszawskiej oświaty. Pan Włodzimierz Paszyński podzielił się swoją refleksją, że przez bardzo długi czas szkoła była instytucją mało demokratyczną ale teraz to się zmienia niemal na naszych oczach. Jako przykład podał I Społeczne LO ”Bednarska”, którego twórcą i pierwszym dyrektorem była Krystyna Starczewska. Jej pomysły na demokratyzację szkoły były na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. nazywane żartobliwie „pajdokracja” Wspominał również Jacka Kuronia, który wymieniał szkołę jako jedną z tych instytucji, które zniewalały go w stopniu o wiele większym niż więzienie, którego smak w swoim życiu poznał wielokrotnie.
Pani Joanna Gospodarczyk z zadowoleniem podkreśliła, że obecni na debacie uczniowie, przedstawiciele NGO, nauczyciele i inni pracownicy warszawskiej oświaty oraz rodzice są gwarancją, że wolę zmiany szkoły, która nie jest „prawdziwie demokratyczna” deklarują wszyscy partnerzy. Niestety „Jak pokazują badania, szkoła polska nie jest miejscem budowy zaufania. Jak to zmienić? Może wymiana doświadczeń na forum doprowadzi do planowania działań wspierających?”– pytała przedstawicielka Biura Edukacji i potwierdzała, że władze oświatowe widzą potrzebę zmian w szkole, by była dobrym miejscem współdziałania, współbycia, nauki i kształtowania kultury dialogu.
Pani Katarzyna Zakroczymska dodała, że bardzo się cieszy z ewolucji w organizacji Forum, które przez ostatnie dwa lata „było wymyślane i organizowane samodzielnie przez wyszkolonych Liderów Rodzicielskich, oczywiście przy wsparciu i konsultacjach z WCIES”.
Panel dyskusyjny rozpoczął film pt: „Czy szkoła powinna być demokratyczna?” nakręcony przez uczniów warszawskich liceów, którzy zapytali o to rodziców, nauczycieli i swoich kolegów.
Moderatorem debaty była pani Krystyna Zowczak–Jastrzębska, a jej pierwsze pytanie brzmiało: Czym się charakteryzuje szkoła demokratyczna?
Nauczyciel Paweł Nawrocki zaproponował, aby „porzucić dywagacje na ile szkoła może być demokratyczna tylko założyć, że mieć ją możemy” i opowiedział, w jakiej szkole czuje się dobrze jako nauczyciel. „Istotą demokracji w szkole jest suwerenna wspólnota trzech stanów szkolnych – Rodziców, Uczniów i Nauczycieli na wzór greckiej POLIS, gdzie prawo obowiązuje w tym samym stopniu wszystkich uczestników, młodzi „mogą rozmawiać, krytykować i nikt się o to nie obraża (ale potrzebne są tu wysokie umiejętności społeczne, których w tej chwili w szkole nie uczymy) W szkole istnieje dialog i więź społeczna, nauczyciel bierze udział w procesie decyzyjnym i pozostawia mu się swobodę działania” – roztoczył swoją wizję demokratycznej szkoły Paweł Nawrocki.
Dr hab. Marta Zahorska zanim została pracownikiem naukowym uczelni była też uczniem, rodzicem i nauczycielem. O szkole autorytarnej ukształtowanej w Prusach i późniejszej szkole totalitarnej, która m.in. rugowała ze swojego terytorium rodziców jako „niewydolnych wychowawczo” mówiła, że „zaczęła „uwierać” w demokracji. Mimo naporu rodziców i uczniów na reformy już od końca lat 60-tych, zmiany w oświacie napotykają olbrzymi opór i to, paradoksalnie, ze wszystkich stron. Utrzymywanie starego systemu szkolnego nie służy rozwojowi demokracji” – mówiła Marta Zahorska i podkreślała, że „rodzice w wielkich miastach chcą zmieniać świat, a szkoła nie chce się zmieniać”.
Prezes FIO Alina Kozińska-Bałdyga stwierdziła, że „nasze szkoły są mniej demokratyczne niż nasze państwo. W państwie wybieramy wójta, burmistrza, a w szkole nie mamy wpływu na wybór dyrektora”. Żeby przyspieszyć zmiany „konieczne jest, by rodzice decydowali o wyborze dyrektora w szkole (…) mądrzy rodzice zawsze będą wspierać dyrektora”. Wypowiedzi te zostały nagrodzone gorącymi brawami.
Kolejne pytanie zadane przez moderatorkę dotyczyło dobrych i złych praktyk w szkole.
Bartosz Mazurek – przedstawiciel Samorządu Uczniowskiego LO im. Władysława IV uważał, że „szkoła może być demokratyczna tylko wtedy, gdy wszystkie jej organy dobrze działają i przestrzegają swoich praw”. Podkreślał, że obecnie, ”szkoła tylko trochę przygotowuje do demokracji gdyż kuriozalne jest, że na WOS przeznacza zaledwie jedną godzinę, a np. na religię dwie godziny tygodniowo”.
„Rodzice przychodzą do szkoły ze swoimi Skarbami pełni lęku, ale i nadziei. Rolą gospodarzy placówki jest gasić lęki i umacniać nadzieje” – mówiła Ewa Hummel reprezentująca w panelu rodziców. „Nauczyciele i Dyrektorzy powinni stworzyć warunki do wspólnej rozmowy na temat dzieci i szkoły, a mądre wnioski z takiej rozmowy wprowadzać w życie. Bez poczucia sprawczości uczestników życia szkoły nie ma szans na demokrację a bez realnych możliwości wpływania na zmiany, każdy sojusznik może poczuć się niepotrzebny. Dobre wzorce samorządności w szkole, dbanie o dobro wspólne, to jest ten kapitał, który może zaowocować w przyszłości szansą na lepszą demokrację, niż ta, którą mamy dzisiaj” – akcentowała przedstawicielka Stowarzyszenia Rodzice w Edukacji.
Emil Tymków z Młodzieżowej Rady Dzielnicy Śródmieścia mówił, że w szkole powinny koegzystować trzy suwerenne stany. Poparł wypowiedzi poprzedników mówiąc, że „nauczyciele i uczniowie dobrze się czują, gdy mogą podejmować decyzje i mieć poczucie sprawczości”. Proponował, aby „od poziomu gimnazjum wprowadzić naukę o wolności, a samorządom uczniowskim, na wzór wychowania domowego, dawać coraz większą autonomię działań zmniejszając biurokrację, która wpływa demobilizująco”. Jako przykład złej praktyki podał wybór opiekuna samorządu szkolnego „z łapanki”. „Ktoś, kto nie chce tej roli pełnić, często nie bardzo daje sobie radę z najaktywniejszą w szkole młodzieżą…” podkreślał Emil Tymków. Bartosz Mazurek uzupełnił, że „zgodnie z obowiązującym prawem wyboru opiekuna powinni dokonywać uczniowie” i to oni nie mogą pozwolić sobie odebrać tego prawa.
Nauczyciel WOS poparł uczniów. „Sam byłem takim nauczycielem z łapanki, ale wybroniłem się pytając moich kolegów, po co nam w tej szkole samorząd. Powiedziałem, że podejmę się tej funkcji, jak przedyskutujemy to i określimy reguły(…) A co do udziału rodziców w życiu szkoły to mam różne obserwację z praktyki, np. szkoła społeczna na Młocinach rozpadła się z powodu nadmiernego wpływu rodziców na jej prowadzenie. Może się mylę, ale mnie się wydaje, że przy pełnej podmiotowości młodych ludzi i dobrych relacjach nauczyciel – uczeń, rodzice nie są potrzebni na co dzień w szkole.”
Na kolejne zadane przez moderatora pytanie: „Czy szkołą nie rządzą czasem rodzice i uczniowie” – jak to sugeruje artykuł : „Dzień strachu nauczyciela” z tygodnika „Przekrój”
Paweł Nawrocki odpowiedział, że „szkoła, o której tam pisano była prawdopodobnie taką, w której nie panowały dobre relacje miedzy uczniami a nauczycielami, nauczyciele nie tworzyli wspólnoty, a w sytuacji konfliktu nie udzielali sobie wzajemnie wsparcia, nie mieli możliwości sięgania do zaplecza.”
Dr Maria Zahorska zwróciła uwagę na fakt, że podstawową trudnością w przezwyciężaniu konfliktów w szkole są bariery komunikacji. „Jest też tak, że szkoły autorytarnej boją się uczniowie, szkoły demokratycznej boją się nauczyciele, bo utożsamiają ją z chaosem, bałaganem, anarchią. Kluczową dla nas jest informacja, że postrzeganie szkoły jako zespołu działań pozorowanych przekłada się na to, jak młodzi ludzi postrzegają demokrację” (!!!) „W szkole bardzo ważny jest dobry dyrektor, tworzenie zespołów nauczycielskich, uczniowskich i pozostawianie im pola do działań, a także ustalenie systemu norm i konsekwentne ich przestrzeganie”.
Poproszony o komentarz Mirosław Sielatycki wiceminister z MEN zaproponował „spojrzenie spoza szkoły”(…). „XIX wieczna szkoła była mimo wszystko dobrym pomysłem, jeśli spojrzymy na jej skuteczność. Jak pokazują międzynarodowe testy wyników nauczania (PISA), demokracja nie jest konieczna dla odniesienia sukcesu. Wyniki są podobne w Finlandii i w Singapurze, czy Korei Południowej, gdzie systemy odbiegają od wzorów europejskiej demokracji. A co się zmienia w szkole, co jest szansą? Demokracja w szkole jest tym większa, im większa podmiotowość osoby uczącej się i im dalej od systemu klasowo-lekcyjnego. Do nauczania coraz szybciej wchodzą narzędzia elektroniczne i powoli odwraca to piramidę kompetencji. Wkrótce zacznie funkcjonować szkoła internetowa, w którą rodzice będą naturalnie włączeni; nastąpi demokratyzacja procesu uczenia, bo uczyć się będziemy nie tylko od nauczyciela i nie tylko w szkole.”
”Wiele odpowiedzi na zadane tu pytania, czy zarzuty tkwi w naszym społeczeństwie. Przeszliśmy z kolektywizmu wprost do indywidualizmu, mamy mało doświadczeń obywatelskich, lepiej organizujemy się w proteście, niż w działaniach pozytywnych.
W badaniach postaw obywatelskich nasi uczniowie wypadają słabo, choć mają całkiem dobrą wiedzę encyklopedyczną. Rodzice często rejterują od budowania samorządności w szkole traktując swoje dzieci jak lokatę, którą oddaje się do szkoły jak kapitał do banku. W badaniach europejskich nasz kapitał społeczny i relacyjny wypada słabo” – podkreślał wiceminister.
„Wiele się robi w tej chwili na rzecz zmiany szkoły: uelastycznienie rozkładu godzin nauczyciela, wprowadzenie projektu edukacyjnego do szkół, konkurs „Otwarta szkoła”, czy „Szkoła z pomysłem”. Na pewno potrzebne są zmiany w kształceniu nauczycieli. Ze względu na niski poziom zaufania społecznego, jaki pokazują badania, konieczne jest położenie nacisku na budowanie wspólnoty w szkole. W praktyce bardzo dużo zależy od kultury szkoły” – zakończył swoją wypowiedź Mirosław Sielatycki.
Pani Krystyna Starczewska założycielka słynnej „Bednarskiej” wypowiadała się jako jedna z pierwszych osób z sali. Opowiedziała o samorządności, jakiej dopracowały się szkoły z jej zespołu (obecnie jest ich pięć). Trudno uwierzyć, że tak wspaniały model (sejm, rząd i sąd szkolny złożony z przedstawicieli wszystkich stanów szkolnych, opracowujących i stosujących prawo szkolne) może funkcjonować równolegle do takich miejsc, w których trudno dostać egzemplarz statutu szkoły, na co skarżą się często przedstawiciele rad rodziców.
Reprezentantka stowarzyszenia rodziców Ewa Hummel odniosła się do problemu dostępu do informacji w szkole, z czym sama często się spotykała. Brak dobrej woli ze strony dyrektora to jeden problem, a inny to nagminne stawianie rodziców w sytuacji, że decyzja, opinia itd. potrzebne są na już, co oczywiście uniemożliwia demokratyczne podejmowanie decyzji, które ze swej natury potrzebuje czasu. Poruszyła też kwestię ograniczonego dostępu nauczycieli do środków komunikacji, proponując, by systemowo dążyć do wyposażenia każdego nauczyciela w mobilny komputer jako element jego warsztatu pracy. Dopiero wtedy możemy wymagać sprawnie działających dzienników elektronicznych, szybkiego obiegu informacji, nowoczesnych pomocy naukowych, czy projektów z wykorzystaniem elektronicznych prezentacji.
Kilkoro rodziców zgłaszało uwagi do źle funkcjonującego systemu integracji w klasach integracyjnych oraz opowiadało o przypadkach piętnowania aktywnych dzieci i rodziców w niektórych szkołach.
Dr hab. Małgorzata Żytko z Wydziału Pedagogiki UW, która prowadziła ogólnopolskie badania poziomu umiejętności dzieci klas III i dobrze poznała środowisko bardzo wielu szkół w Polsce, dzieli dyrektorów na takich, którzy mówią o szkole „szkoła to ja” i na takich, którzy mówią „szkoła to my”. Ci drudzy częściej delegują obowiązki na nauczycieli i uczniów, a taki model, sprzyja osiąganiu dobrych wyników przez dzieci.
W podsumowaniu panelu i dyskusji mówiono o konieczności rozwijania umiejętności komunikacyjnych wśród rodziców i nauczycieli, panowania nad emocjami w sytuacjach konfliktu i przestrzeganie zasady wysłuchiwania obu stron. Zgłaszano też konieczność zmian w systemie kształcenia nauczycieli i włączanie do programów przedmiotów rozwijających kompetencje społeczne nauczycieli.
Największe uznanie wzbudziła wypowiedź Krystyny Starczewskiej, której gratulowano szkoły i osiągnięć. Rozbudziła ona marzenia uczestników debaty o idealnej szkole przygotowującej uczniów do udziału w budowaniu demokracji. Więcej informacji na temat. „Raszyńskiej” i „Bednarskiej” można przeczytać na stronie: http://nowy.rasz.edu.pl
Elżbieta Piotrowska-Gromniak zakończyła spotkanie dziękując uczestnikom i zachęcała, by wiedzę zdobytą na spotkaniu adoptować w szkołach i aktywnie, we współpracy ze wszystkimi organami szkoły budować kulturę demokracji. „Wszyscy Państwo macie wpływ na to jak pracuje szkoła Waszych dzieci” – podkreślała prezes Stowarzyszenia Rodzice w Edukacji.
Tekst – Ewa Hummel
Zdjęcia – Beata Muszyńska-Dębska
Kontynuacją VII Warszawskiego Forum Rodziców i Rad Rodziców jest cykl warsztatów, adresowanych do wszystkich przedstawicieli środowisk szkolnych oraz przedszkolnych przygotowujących do tworzenia klimatu demokracji poprzez rozwijanie kompetencji społecznych, znajomość swoich praw oraz budowanie partnerskich relacji w szkole:
Udział uczniów i rodziców w procesie podejmowania decyzji w szkole”
Olga Napiontek z Fundacji Civis Polonus
Warsztaty dla Rad Rodziców i Samorządów Uczniowskich
Obywatel Przedszkolak – dlaczego warto słuchać opinii dzieci i jak to robić
Blanka Adamczuk z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego
Warsztaty dla rodziców oraz nauczycieli przedszkoli i szkół podstawowych
Szkoła dla ucznia – współpraca między rodzicami-nauczycielami i uczniami kluczem do integracji środowiska i rozwoju samorządności w szkole.
Monika Werwicka – psycholog, trener, dyr. Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej nr 11 w Warszawie
Warsztaty dla Rad Rodziców, Samorządów Uczniowskich oraz przedstawicieli Młodzieżowej Rady Warszawy i dzielnic.
Uczniowie mają głos – rozwijanie samorządności uczniów w szkole, współpraca Samorządów Uczniowskich z Radami Rodziców
Anna Geller z Centrum Edukacji Obywatelskiej
Warsztaty dla Samorządów Uczniowskich oraz przedstawicieli Młodzieżowej Rady Warszawy i dzielnic
Komunikacja w szkole – warsztat twórczego myślenia, czyli co i jak trzeba zrobić, aby polska szkoła stała się bardziej demokratyczna
Krystyna Zowczak-Jastrzębska ze Stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita”
Warsztaty dla nauczycieli, rodziców i uczniów
Moja głowa – mój sukces – każdy uczeń może wybrać własny styl uczenia się
Iwona Klimek, Małgorzata Terlecka – trenerki metod efektywnego uczenia się
Warsztaty dla nauczycieli i rodziców z dziećmi
pobierz prezentację
pobierz artykuł